Robiłam każdy krok, ale często przystawałam.
Widziałam opiekuna cmentarza, który pilnował by nikt nie bałaganił czy młodzież,
która chodziła na cmentarze jarając trawkę i robiąc nawet ciche imprezy. Ten cmentarz
był zawsze zadbany odkąd pamiętam. Z daleka widziałam już nagrobek – w stylu
amerykańskim – moich rodziców. Sama nie wiedziałam czy mam tam podejść.
Bawiłam się palcami z zdenerwowania. Miałam dosyć na
dzisiaj, nie chciałam tam iść, ale wiedziałam, że tylko tutaj mogę na spokojnie
przeczytać list. Niedługo słońce zajdzie i będę sama. Już nigdy nie będę mogła
na spokojnie zasnąć, wcale nie mogę. Moje życie jest przewrócone do góry nogami
z powodu majątku rodziców, którzy wszystko przypisali na mnie. Stanęłam przed
nagrobkiem wpatrując się w imiona i nazwisko rodziców, oczywiście moje tak samo
było wyryte. Przecież dla ludzi nie żyłam, a teraz każdy wie o moim istnieniu i
ucieczce od rzeczywistości. Wszystko będzie nabierało tempa.
Uśmiechnęłam się delikatnie patrząc na nagrobek. Na
ramieniu poczułam delikatny dotyk. Obejrzałam się patrząc na mężczyznę
stojącego za mną, był to opiekun cmentarza.
-Dobrze, że przyszłaś, Sakura. – odszedł dalej. Uklęknęłam przed nagrobkiem
patrząc na kopertę. Czy tutaj jest coś konkretnego? Otworzyłam kopertę, a z
niej wypadł srebrny kluczyk.
Dziwne.
– pomyślałam.
Z środka wyciągnęłam papier, w którym znajdowywały
się wyrazy pisane przez ojca. Miał bardzo piękne pismo!
Sakuro,
Jak
już czytasz list to znaczy, że brat ci go przekazał. To jest twój drugi wujek,
któremu zawsze ufałem. Pamiętaj, jemu możesz ufać w każdej chwili. On nigdy by
cię nie zdradził, w końcu chciał twojego bezpieczeństwa. Kocha cię tak samo jak
my ciebie. Wiem, że to nie dobry moment i jesteś na pewno roztrzęsiona po tylu
latach rozłąki z nami, ale mam nadzieję, że się pozbierasz.
W
każdym razie nie spodoba ci się to co zrobiliśmy z przyjaciółmi, gdy Rin była w
trzecim miesiącu ciąży. Podjęliśmy z nimi decyzje o twoim i ich synu
małżeństwo. Wiem, że tak nie powinno być, w końcu to XXI wiek, ale chcieliśmy
by nasze rodziny kiedyś były razem. Nie wiem jak to wyjaśnić, ale mam nadzieje,
że się spotkacie. Twój wybranek od dzieciństwa jest poinformowany, że ma narzeczoną,
ale na pewno gdy się dowie że żyjesz będzie zdenerwowany, bo możesz się o niego
upominać.
-Nie prawda – skomentowałam.
Teraz
jeśli chodzi o majątek, który podzieliłem na połowę. Dałem nacisk na
narzeczonego, ponieważ połowa majątku należy do niego i mogą wyniknąć z tego
duże problemy. Możesz być przez to
ścigana, nie tylko ty, ale także twój narzeczony. Jeśli ktokolwiek cię
zamorduje majątek przechodzi na niego. Wiem, że parę osób istnieje, którzy
pragną śmierci spadkobierców, między innymi twój wujek Orochimaru. Testament
został sporządzony bez jego obecności, więc mógł się wściec, że nic nie dostał.
Proszę cię abyś rozważnie wybierała przyjaciół i wrogów. To będzie
najważniejsze w twoim życiu. Jeśli źle wybierzesz możesz zginąć bądź żyć.
Musisz każdego rozpracowywać, aby wiedzieć jaki jest i czy można zaufać.
Jeśli
chodzi o Orochimaru to nigdy mu nie ufaj, on chce twojej śmierci, więc nie mów
mu niczego co tyczy się tajemnic. Pracuje nielegalnie, sprzedaje narkotyki i
broń. Jest przestępcą, rozszyfrowałem go już parę lat temu przed twoimi
narodzinami. Nigdy mu nie ufaj gdy jesteście na osobności lub w grupie. Nigdy
nie gra fer. To typowy przestępca!
W
kopercie dołączyłem kluczyk, który jest do skrytki 25 na lotnisku. Musisz tam
się udać by odebrać kolejny list i klucz. Tam znajdziesz jeszcze trochę
pieniędzy, które dla ciebie przyszykowałem w razie potrzeby jakbyś chciała
uciekać na własną rękę.
Wierzę
w ciebie córeczko. Jesteś silna, wiedziałem to od początku kiedy się urodziłaś.
Często chorowałaś, ale szybko wracałaś do zdrowia, więc wiem że ze wszystkim
sobie poradzisz bo jesteś nasza jedyna i kochaną córką jaką posiadamy. Pamiętaj,
że zawsze będziemy z tobą, w twoim sercu.
Kochamy
cię,
Tata
i mama.
Na pergaminie zaczęły się pojawiać mokre krople.
Srebrna poświata oświetliła moją
sylwetkę. Podkuliłam nogi do siebie ukrywając twarz pomiędzy kolanami. Nie
mogłam tego zrozumieć, dlaczego jestem taka zdruzgotana. Nie mogę narażać ludzi
na takie niebezpieczeństwo. Wszystkich muszę dokładnie obserwować.
-Dlaczego? – zapytałam spoglądając na nagrobek. –
Dlaczego naraziłeś całą rodzinę na takie niebezpieczeństwo? W dodatku
narzeczony? Podjęliście za mnie taką decyzję? Dlaczego zawsze wszystko jest na
przekór? Wiem, że nazywam się Haruno, ale nie wiem czy sobie poradzę ze
wszystkim. Wiedzieliście, że będę chciała uciekać na własną rękę? Już wtedy
mnie znaliście. – nie powstrzymywałam łez. Usłyszałam jak niebo przeszywa
błyskawica. – Poradzę sobie ze wszystkim. – powiedziałam cicho wstając. Z
kieszeni wyciągnęłam kluczyk zaciskając na nim dłoń. Do kieszeni schowałam
kopertę z pergaminem. Odchodziłam w stronę domu. Przez cały czas czułam się
obserwowana, ale miałam tylko takie wrażenie.
Po dziesięciu minutach dotarłam do domu, w którym
paliły się światła. Nie byłą taka późna pora, więc nie dziwiłam się. Usłyszałam
bardzo głośna muzykę dobiegającą z pokoju Ino. To dzisiejsza noc będzie
męcząca. Weszłam do budynku kierując się od razu do pokoju, za sobą
zatrzasnęłam drzwi. Kluczyk schowałam do swojej pozytywki. Położyłam się biorąc
do ręki komórkę. Nikt nie dzwonił. Przymknęłam powieki zasypiając głębokim
snem.
Stałam w wielkim pomieszczeniu, gdzie przechodzili
obcokrajowcy, to może nie był dobry pomysł przyjeżdżając tutaj? Choć wzięłam ze
sobą Hinatę to i tak niczego nie zmienia. Ona byłą zbyt spokojna. Idąc blisko ludzi zauważyłam skrytki. Spoglądałam
czy nikt znajomy za nami nie idzie. Nikogo nie dostrzegłam. Zauważyłam skrytkę, która była naprzeciwko mnie. Podeszłam
do niej wyciągając srebrny kluczyk. Włożyłam w zamek i przekręciłam. Otworzyłam
a tak była spora ilość pieniędzy, koperta z listem i klucz. Uchwyciłam ostatnią
rzecz.
Klucz był dużo większy niż przypuszczałam. Do niego
był przyczepiony łańcuszek, można przypuszczać, że wygląda jak ozdoba, ale do
czego on był? Złoty, Skrzydła były umieszczone główce, które miała kształt
dwóch C. Dwie litery łączył czarny brylant. Na prostym , długim kółku były
napisy w nieznanym języku, a na samym dolne był kwadrat z wyrytym w środku
elementem.
Ten klucz jest dziwny. Nigdy takiego nie widziałam. Zawiesiłam
go na szyi i schowałam pod bluzką by nikt nie widział co nosze, bo może ktoś by
rozpoznał? Oby mojego narzeczonego nie było wśród kręgu znajomych. Do torby
schowałam pieniądze z szafki i list by nikt nie dowiedział się tak naprawdę kim
jestem. W końcu ukrywam się przed światem i mała garstka osób wie kim tak
naprawdę jestem. To się nie zmieni!
-Sakura.. – spojrzałam na kobietę zmykając szafkę. –
To teraz co robimy? Idziemy na zakupy czy może najpierw na kawę?
-Kawa. Jestem jej spragniona. – zaśmiałam się cicho.
Razem odchodziliśmy w stronę przystanku autobusowego. W końcu musieliśmy
dojechać do centrum, czekało nas pół godziny drogi stąd. Musiałam wypić kawę by
choć na chwilę siły wróciły. Nie mogłam uwierzyć, że rodzice mają zostawione
dla mnie fundusze. Oni doskonale wiedzieli co może się stać i że mnie oszczędzą
bo byłam małą gówniarą i nie mogłam przeszkodzić w ich planach. To bardzo się
pomylili!
-Wiesz, że ja tez. W dodatku dzisiaj nic nie piłam.
Hm… do tego jeszcze ciastko. W dodatku co zamierzasz sobie kupić? Boję się, że
tam gdzie będziemy chodzić będzie jej Wysokość.
-O kim mówisz?
-O zabójczo zakochanej dziewczyny, która kocha
Łasicę.
-Niech kocha. Dobrze jej się przyda, ja nawet nie
wiem czy długo tutaj zostanę. Wiesz nie wiem dlaczego, ale rodzice zostawili mi
jakieś wskazówki bym dowiedziała się wszystkiego sama. Nie chce wyjeżdżać, ale
jeśli taka będzie potrzeba zrobię to.
-Przecież nie możesz, pan Yamanaka i Uchiha za Toba
podążą. Na pewno jeden z nich. Nie będą czekać, aż zabiją cię. Będą chcieli cię
sprowadzić, więc jak na razie nie radzę uciekać za granicę lub do innych miast.
To by był ogromny błąd w twoim wykonaniu. A wiem, że jesteś mądrą osobą. –
westchnęłam gdy wsiadłyśmy do autobusu, który po chwili ruszył do centrum
miasta.
-Tak wiem, to przytłaczające. Nie zapominam o tym,
ale mam wiele wątpliwości. Wiesz ile ludzi zaczęłam narażać, a mam tylko ciebie
z którą o tym rozmawiam. Dlatego musze coś z tym zrobić, bo jeśli ktoś się o
tym dowie będzie za późno.
-Masz rację, ale wątpię by koś wiedział. Nie
powinnaś teraz o tym myśleć, mamy iść na zakupy. Myślę co sobie kupić w końcu
muszę zacząć nosić spódniczki, ale chyba nie mam do tego nóg. W dodatku w
mundurku nie wyglądam jakoś przyzwoicie.
-Przesadzasz, ładnie wyglądasz. – wyszliśmy stojąc
przy centrum do którego weszliśmy. Już zauważyłam znane osoby blisko fontanny,
która mieściła się na środku. Itachi siedział na jednej z ławek. Zastanawiał
się nad czymś dogłębnie. Starsze dziewczyny wpatrywały się w niego, a w dodatku
Wayale Kiku była w jednym sklepie obserwując go. – Chodźmy na tą kawę. –
odeszłam przechodząc blisko bruneta śmiejąc się do granatowowłosej.
-Itachi, twoja niunia szła. – nawet nie zareagował.
Naprawdę miał coś na sumieniu, bądź przydarzyło się coś o wiele gorszego. Nie
ważne. W końcu mnie to nie obchodzi, choć ten jego wzrok. Dowiedział się czegoś
co go boli? Co to może być? – Stary co ci jest? Od wczoraj zachowujesz się
dziwnie. Co się stało? Nam możesz powiedzieć.
-Nic, chce zostać sam. Wybaczcie. – usiedliśmy na
piętrze przyglądając się jak jego kumple wpatrują się w niego, a on odchodził.
Może chciał w samotności wszystko przemyśleć? Wyszedł z kumplami na zabawę by
poderwać dziewczyny, ale dlaczego zachowuje się w taki sposób?
Zamówiliśmy kawę i ciastko. Wpatrywałam się w
Hinate.
-Sakura, a ty co zamierzasz sobie kupić? – patrzałam
na nią.
-Nie wiem. Nie przywiązuje dużej wagi do ubrań. To
tylko wygląd zewnętrzny, ważniejsze jest wnętrze. Może kobieta ładnie wyglądać,
a być podłą suką. – powiedziałam do niej. Kelnerka przyniosła nasze zamówienie.
Daliśmy pieniądze i napiwek. Ona ucieszyła się, że dostała tyle pieniędzy? Może
pracuje dorywczo? Zjedliśmy w ciszy, gdy do nas ktoś podszedł.
-Hinata.. – usłyszałam głos Itachiego. Nie
spojrzałam na niego nawet przez chwilę. – Możemy porozmawiać na osobności?
-Teraz? – spojrzała na mnie. – Może wieczorem
przyjdziesz do mnie, lub za dwie godziny? Chce iść z Sakurą na zakupy.
-Nie przejmuj się mną. Idź.
-Jesteś pewna? W końcu ja ciebie zaciągnęłam na
zakupy, więc powinnam zostać.
-Innym razem się spotkamy. Pójdę po prostu do domu.
Jeszcze mam coś do załatwienia, ale dziękuję, że ze mną pojechałaś. – wstałam
biorąc ze sobą torbę. Odchodziłam. Spojrzałam przez ramię widząc jak ją dotyka
za dłoń. Nie wiem czemu, ale poczułam zazdrość. Mnie ma tylko za zabawkę, a ją
może nadal kocha? Wszystko jest możliwe. Za często o tym myślę, w końcu i tak
nie będziemy razem. Mam narzeczonego, ale przyjaciół rodziców znam tylko
jednych, jest to Uchiha, ale to nie możliwe. Od razu by mnie poznał i powiedział.
Teraz to nie ważne. Po prostu poczułam zazdrość…
ahh..czekam na więcej :D
OdpowiedzUsuńHmpf. Krótki. Zbyt krótki. To niepodobne do Ciebie, ale zostawmy już ten aspekt. Rozdział ciekawy, wyjaśniło jednak dużo ale jednocześnie nic. Podoba mi sie to :) Czekam na następne rozdziały
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i mobilizacji,
Pozdrawiam :)
No nie znów w takim momencie zakończyć :( już nie mogę się doczekać nexta i mam nadzieję, że pojawi się szycko :)
OdpowiedzUsuńAhh ten Itaś :D czekam na jakieś akcje ItaSaku :D
OdpowiedzUsuńRozdział genialny i czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak krótko?! T.T Nie wiem jak reszta, ale wydaje mi się, że rozszyfrowałam coś, co przesyłałaś nam między wierszami. Ciekawe, kiedy rozdział? Czekam na nexta! Życzę dużo weny i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńYuki
Powiem Ci szczerze, że zadziwiłaś mnie całym blogiem. Uwielbiam Itachiego i nie mogłam odpuścić sobie tego bloga i nie żałuje 1,5 godziny czytania twojego bloga :D No w przerwach bo jeszcze coś robiłam dlatego tyle czasu ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej wzruszył mnie list :)
Jestem ciekawa dalszych rozdziałów!
Powiadamiaj mnie proszę w zakładce SPAM :)
http://in-world-of-darkness.blogspot.com
Cudowne, szkoda, że trzeba czekać. Mam nadzieje, że NEXT pojawi się niedługo!
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga:
http://magicthelivelove.blogspot.com/
Twój blog jest jedynym blogiem którego śledzę od początku. Uważam że to naj opo o itasaku. A dowodem na to jest to że namówiłam moją koleżankę na przeczytanie tego choć nieznosi tej pary. A czyta szybcy ej ode mne ^o^ zapraszam na mojego bloga jadowitezolwie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńkiedy coś nowego? ;>
OdpowiedzUsuń