Dwie pierwsze lekcje minęły szybko. W głowie nadal
miałam wspomnienia z dzieciństwa, kiedy to mój wujaszek opiekował się mną i
zabawiał w wolnym czasie. Wyszłam nie zwracając na nic uwagi. Mijałam każdego
myśląc tylko o wcześniejszych wydarzeniach, a także o katastrofie. Przecisnęłam
się przez tłum na nikogo nie zwracając uwagi choć do mnie mówili. Wzięłam
książkę od matematyki i inne rzeczy. W skład wchodziła kartka, którą dała
Kurenai do zrobienia.
Pod pachą trzymałam książki będąc całkiem nie
obieca. Chciałabym już wszystko zakończyć. Wszystkie rozmyślenia na temat
rodziny pędziły przez głowę.
-Szlag! – krzyknęłam i kopnęłam jedną z szafek co
spowodowało wgniecenie. – Ups.. – wyszeptałam. Odeszłam, a wszyscy na mnie
spojrzeli jakbym była duchem. Bałam się konsekwencji chodzenia do szkoły.
Musiał być jakiś konkretny powód, a na pewno nie jest nim wpasowanie się w
tłum. Nigdy się nie wpasuje? Dlaczego? Ponieważ wtedy miałam różowe włosy i
teraz mam…! Nic się nigdy nie zmieni.
-Niby co? – usłyszałam głos Ino. Stanęłam opierając
się o ścianę. – A co ja niby robię? Chcę by była po naszej stronie, ale sama z
nią zaczęłaś. To twoja wina, Karin. Przez ciebie wszystko jest w moich rękach. Sakura…
-Przestań, ona ma po prostu być po naszej stronie,
bo za nią pójdzie cała szkoła. Rozumiesz to? Jeśli będzie z nami to nawet
buntownicy za nią pójdą. Zadarła z bratem Sasuke, a to może być dobre i dla
nas.
-Nie lubię jej, choć to moja siostra. – westchnęła –
Wręcz nienawidzę. Tylko się popisuje jaka jest mądra. W dodatku każe mi nie
odzywać się do Sasuke. Jest podła, a ona niby może się odzywać? On tylko na nią
patrzy. To takie irytujące. – warknęła.
-Nie martw się. - powiedziała ruda. – Niedługo zapomni o Nim,
gdy dowie się kto tu rządzi. Będzie mała, szarą myszką. – poczułam z tyłu
ciepły oddech. Odwróciłam głowę. Naszego nosy się zetknęły i wstrzymałam
oddech.
-Nie wolno tak podsłuchiwać. – powiedział zbyt
głośno. Wepchnęłam go do schowka wchodząc razem z nim. Nie było tak ciasno
jakby się zdawało, choć nasze ciała prawie się dotykały. Odwróciłam głowę w bok
przysłuchując się dalszej rozmowie dziewczyn, która była głośniejsza! Stały tuż
przy drzwiach.
-Ona wygląda jak jakaś lalka. – wypowiedziała Ino.
Zacisnęłam dłonie w pięść na koszuli
bruneta – Wygląda niczym Barbie, która potrzebuje tylko chłopaka, który ją
przeleci. – zaśmieli się. – Jeszcze trochę poudawajmy a potem…
-Ona się na to nie nabierze. – usłyszałam głos
Hinaty?
-Ty lepiej się nie wtrącaj. Skąd wiesz, że się nie
nabierze? Ona jest głupsza od nas.
-Nie prawda. Jest od was mądrzejsza, i po co ona wam
po stronie? Przecież nie jesteście zakochane w Uchiha Itachim, tylko w jego
bracie. Chcecie z niej zrobić szarą myszkę? Chyba za późno. Widzieliście, że
cała szkołą na jej temat huczy i sądzę, że nie przestanie. Będzie na wyższym
szczeblu od was. – mówiła. Ryzykujesz
– pomyślałam. Wiedziałam, że Itachi wpatruje się we mnie intensywniej.
-Chcesz znowu oberwać? – zapytała Karin
-To nie ma znaczenia czy oberwę czy nie. Ty i twoja
świata zawsze tak robi, wyeliminuje konkurencję. On przejrzy na oczy i was
znienawidzi. – odeszła, a one zaczęły klnąć. Pożegnały się odchodząc. Ino udaje
„fajną”, a tak naprawdę jest podłą zdzirą. Chciałam odejść, ale jego ręce nie
pozwoliły mi na to.
-Puść mnie, musze iść. Wepchnęłam cię tylko dlatego,
że nie chciałam aby nas zobaczyli i podejrzewali. Nie mogą po prostu wiedzieć.
– patrzał na mnie przez cały czas. – C-co? – zapytałam.
-Masz na pieńku z siostrą.
-To nie… Tak mam. – uniósł brew do góry. Nie mogę mu
nic powiedzieć, że Ino tak naprawdę nie jest moją siostrą. Jak by to wyglądało? Nie za dobrze, prawda? W
dodatku on jest tym „złym” wyśmiał by mnie za udawanie kogoś kim nie jestem. –
A teraz proszę abyś mnie puścił, musze iść na matematykę, ale co taki facet jak
ty może wiedzieć. – wyswobodziłam się i wyszłam z schowku. Wyszedł za mną.
Widziałam w jego oczach jakby małe szczęście.
-Bracie… co ty tam z nią robiłeś? – usłyszałam baryton
Sasuke.
-Rozmawiałem. Chodź powiem ci coś bardzo ciekawego. –
spojrzałam na niego, gdy uchwycił brata za ramię i ciągnął przed siebie by z
nim dokładnie porozmawiać. Byłam pewna o czym będzie ich tajemnicza
konwersacja. Ino i Karin uważają mnie za głupią lalę, która musi być wydymana
przez faceta. No to jeszcze się przekonają jakie cuda może zdziałać Haruno
Sakura w pojedynkę!
Dwie następne lekcje szybko minęły, do nikogo się
nie odzywałam i nie wychodziłam. Nie miałam ochoty, chciałam tylko przemyśleć o
najlepiej zrobić by oderwać się od Ino. Mogłabym
jej powiedzieć, że nasz zakład jest nie ważny i chyba tak zrobię. Musze żyć
własnym życiem. Wzięłam dwie kartki z zadaniami przekazując Kurenai.
-Dlaczego wcześniej nie dałaś?
-Nie chciałam przeszkadzać w lekcji. – wzięła – I
tak mają opóźnienia. – uśmiechnęłam się biorąc swoje rzeczy idąc w stronę
szafki. Nikogo już nie było. No tak, pora lunchu. Sama nie wiedziałam czy mam
tak iść czy też nie? Ino i jej świata na pewno będą, a w końcu chcę porozmawiać.
-Sakura.. – usłyszałam dźwięczny głos Ino.
Spojrzałam na nią zimnym wzrokiem. Drgnęła. – Stało się coś?
-Nie. Wybacz jakoś nie mam humoru. Zepsuł się dwie
godziny temu. Co byś chciała? – zapytałam
-Idziesz do stołówki?
-Nie. Nie mam ochoty. Tak właściwie nasz zakład jest
unieważniony, rób sobie co chcesz z Sasuke. – machnęłam ręką odchodząc. Schowałam
do szafki wszystkie rzeczy biorąc książkę z geografii. W oddali dostrzegłam
Hiante, która ukosem spojrzała na Sasuke, który śmiał się z blondynem. Ino
wydawała się być taka miłą osobą, ale kobieta ma wiele twarzy. Musze jakoś
sobie poradzić, znów zostałam sama.
-Sasuke. – spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem. –
twój numer, oddaje. – nie rozumiał.
-Myślałem...
-To już nie ważne. Pojawiły się pewna komplikacje.
Każdy powinien zadbać o siebie, jeśli będzie chciała to sama cię poprosi. A
teraz wybacz.. – odeszłam od niego. Hinata popatrzała na mnie zdziwiona jakby
nie rozumiała. Westchnęłam cicho chcąc wyjść, ale na mojej drodze stanął nie
kto inny jak długo włosy brunet bez koszulki.
Oniemiałam, choć nie powinnam. Chciałam iść w innym kierunku, ale mnie
uchwycił bym mu nie uciekła.
-Teraz chcesz ode mnie uciec? Nie ładnie. – zaśmiał
się do mojego ucha. Czułam wilgotne, miękkie usta na szyi. Drgnęłam próbując
się wyrwać. Żadnych mężczyzn w moim życiu, nigdy! Spuściłam głowę. Strach przed
tym wszystkim był większy, więc mogłam
bać się wszystkiego. – Najpierw się przytulasz a teraz..
-Nie przytulałam się! – podniosłam glos, aż wszyscy
spojrzeli.
-Jak to nie. Dotykałaś mnie w sch.. – nadepnęłam mu
na nogę. Zapiszczał jak mała dziewczyna. Chciałam się wyrwać, ale nie pozwolił,
wiec wylądowaliśmy na ziemi. Siedział na mnie okrakiem. Chciał mnie pocałować,
ale uderzyłam go w policzek z całej siły spychając z siebie na szafki. Wstałam.
-Nie jestem dziwką!! – krzyknęłam na niego. Spojrzał
na mnie masując tył głowy. Uchwyciłam go za ramiona patrząc wściekła – Przestań
myśleć, że jesteś taki super, bo wcale nie jesteś! Nie dla mnie.. – odeszłam
wściekła na bruneta. Pierwszy raz się tak zezłościłam dzięki Ino. Wszystko co
knuje jest do niczego. Maja mnie za głupią dobrze, ale zadarli z nie właściwą
osobą. Powinni to zapamiętać…
-Co jej jest? Wczoraj..
-Ma zły dzień. – odpowiedziała Hinata.
-A ty to…
-Ah.. Hyuuga Hinata chodzi z nią do klasy. Chyba
wiem czym jest spowodowany cały nastrój różowej. – wyszłam z budynku nie
przejmując się niczym. Próbowałam się uspokoić, ale to było na nic. Usiadłam
przy drzewie wiśni czując aromat pyłków kwiatowych. Miałam już dosyć, dlaczego
takie cos mnie zdenerwowało? Zdzira podszywała się pod przyjaciółkę, a tak
naprawdę była dwulicową jędzą. Egoistyczna
franca – pomyślałam. Powinnam się uspokoić, być sobą, nie ważne, że ktoś
chce ze mnie zrobić marionetkę. Sama zrobię z siebie użytek i będę taka jak
zawsze. Nikt nie może poznać po mnie zmiany.
-Sakura… - nade mną nachylała się granatowo włosa
dziewczyna z malutkim uśmiechem – Wiem, że to przytłaczające. Mówiłam ci, że
jesteś całkiem inna od niej, nie powinnaś tak reagować na brata Sasuke. Nic nie
zawinił. W dodatku Ino już dawno o tobie mówiła, o twoim przyjeździe. Karin i
ona to jędze o których mało kto wie bo nie chcą pokazać swojej prawdziwej
natury. Mogę się przysiąść? – wskazałam ręką by to zrobiła. – Karin to jędza,
która każdego chce wyeliminować. Sasuke to jej życie i to się nie zmieni. Od
jej przeprowadzki szaleje za nim, a Ino gdy go pierwszy raz zobaczyła robiła to
samo. Musi być tylko jego. To tak jakby kierowały jego życiem. Chcą byś się do
nich przyłączyła ponieważ masz charakterek i możesz odganiać innych od niego.
-To głupie.
Westchnęła.
-Właśnie. Tylko, że one tego nie rozumieją. Sasuke
chce żyć własnym trybem, le ma w pewnym
rodzaju fanki, a co do jego brata to je odstrasza. – uśmiechnęłam się – Itachi
to odzwierciedlenie Sasuke.
-Nie prawda. – powiedziałam do niej spoglądając na
nią. Patrzała zdziwiona. – Jego uśmiech jest śliczni. Może jest szorstki, ale
za razem delikatny. Potrafiłby…
-Słyszysz siebie? Widzisz jak on się zachuje w
szkole, a poza nią tez tak samo. Jest w konflikcie z rodzicami, nigdy się nie
zmieni. Sasuke i on nie rozmawiają za często ze sobą, a w dodatku Itachi
prawdopodobnie kiedyś po pijanemu pobił dziewczynę. To jest szkolny gangster… -
westchnęłam. Wczorajszy uśmiech mówił co innego.
-On umie się uśmiechać.
-Sztucznie.
-Wcale nie. – patrzała na mnie – Wczoraj widziałam
ten prawdziwy uśmiech. Był przepełniony radością, nie uwierzę w plotki o nim
dopóki sama się nie przekonam. Jego osoba może być naprawdę bardzo ciekawa.
Może tego nie zauważasz, ale w jego oczach widać…
-Ból? – zapytała. Patrzałam na nią z
niedowierzaniem. – Też to widzę. Czasami wydaje się zazdrosny o Sasuke, ale to
mu przechodzi z czasem, gdy jest z kumplami. Oni mają dziewczyny, a on? Siedzi
jak palec, nigdy jej nie znajdzie bo zajmuje się głupotami.
-Jakimi?
-Mówi się, że naprawdę jest w ulicznym gangu, ale to
kolejna plotka. Nie uwierzysz w nią, sama w nią nie wierzę. Gdyby tak naprawdę
był w ulicznym gangu miałby poważniejsze rany i brak czasu na naukę, a przez
pewien czas naprawdę spadły mu oceny. Może dlatego rodzice maja z nim problem. Nigdy nie mają dla niego czasu
tylko dla Sasuke. Wiesz Sasuke był często faworyzowany i za późno zdali sobie z
tego sprawę. Dlatego nie ma dobrych kontaktów z rodziną. – jego mały gang
wyszedł ze szkoły śmiejąc się. Zauważyłam jak na mnie spogląda, ale odwróciłam
spojrzenie. Wiedziałam tyle, że muszę pozbierać się do kupy.
-Od kiedy kochasz Sasuke?
-E.. Będziesz się śmiała, ale od przedszkola. Nigdy
o tym nie wiedział. Od przedszkola dostawał ode mnie animowane czekoladki. Nigdy
nie dowiedział się kim tak naprawdę jestem, ale jako jedyne jadł ze wszystkich.
Czułam się jakby mnie wybierał. Choć podpisywałam się swoim przezwiskiem w
podstawówce.
-Jak brzmiał?
-Kwitnący fiołek. I tak nigdy się nie dowie kto
dawał mu czekoladki i tak zostanie. – westchnęła – I jutro tak samo dostanie
jak zawsze. A ty? Dajesz komuś? – spojrzałam na długo włos ego, który śmiał się
z przyjaciółmi, którzy popalali. – Dlaczego właśnie on?
-Nie wiem, tak wyszło. Po prostu słyszałam, że nie
dostaje żadnych, może dlatego.
-Litość? Szlachetne. Choć on nie chce litości,
wyrzuci jak resztę, które dostawał w sekrecie. Od żadnej nie przyjął. Każda
dziewczyna, która była w szkole i mu dawała załamywała się. Sama nie wiem czy on nie lubi czekolady czy..
-Lubi, widziałam jak je i wiem nawet jaka więc
zrobię mu.. Myślałam o torcie, ale może też zrobię czekoladki. Jeśli wyrzuci trudno. – powiedziałam patrząc
na niego.
-Hm.. Będziesz robić z Ino?
-Nie. Sama. Nie będę jej pomagała, każdy ma włożyć
swój wysiłek.
-Chodź do mnie. – spojrzałam na nią – Wiem, że
dopiero co się poznałyśmy i nie ufasz mi tak bardzo, ale może razem byśmy
zrobiły te czekoladki? Ty i ja razem? W końcu i tak nikt się nie dowie. Jak
będziesz miała ochotę to możesz przenocować, dla mojej rodziny to nie problem.
I tak mam tatę i siostrę. Na pewno będę szczęśliwi jak przyprowadzę koleżankę.
Nigdy tego nie robiłam bo ich nie mam.
-Rozumiem. Tez tak miałam, gdy.. – zamilkłam – Nie
ważne. Szkoda, że nie mogę nikomu powiedzieć prawdy w końcu to głupia
tajemnica. No nic to powiedz gdzie mieszkasz?
-Blisko centrum handlowego. Pójdę z tobą po
wszystkie produkty i wtedy razem pójdziemy. W końcu zajmie to nam dużo pracy.
-Tak. Dziękuję. – wstałam z zamiarem odejścia widząc
jak Uchiha się wpatruje. Od kiedy on tak patrzał?
-Nie patrz tak na niego bo pomyśli, że się
zabujałaś.
-Ja? W nim? W patyczaku?
-Pa-ty-czkau? – przeliterowała wstając i zaczęła się
śmiać. Uchwyciła mnie za ramię – Tu trochę przesadziłaś, przecież on ma mięśnia
i to większe niż Sasuke. Może dlatego ma ciche wielbicielki. Patrzenie na ciało
– prychnęła – żenada, ale musze przyznać, że maja gust. Jak myślisz kogo
zaprosi na bal? – spojrzeliśmy an Itachiego, który w tym momencie rozmawiał z Deidarą. – On jest niezłą partią tak jak
Sasuke. Nawet jak jest groźny to każda chciałaby z nim iść, w końcu to Uchiha.
-Uchiha czy nie Uchiha co za różnica? Chodzi tylko o
to aby dobrze się bawić. – wzruszyłam ramionami. Jakoś nie interesowało mnie
kogo zaprosi na bal końcowy. Teraz było ważne by wszystko się ułożyło. Moje
Zycie, moja przyszłość i najważniejsze: złapanie przestępców!
myślałam że dzisiaj już dowiem się kto wygra mecz a ty ciągle trzymasz nas w niepewności coś nie śpieszy ci się aby opisać ten mecz ciągniesz notki a my ciekawi xDD dzień słodkości ciekawe czy itaś będzie wiedział że Saki upiekła dla niego słodkości xD ciekawe czy się domyśli :) Czekam na next pisz szybko pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiii!! Kolejny rozdział! ^_^
OdpowiedzUsuńZupełnie mnie tym zaskoczyłaś, Nie spodziewałam się, że Ino będzie aż taka "zła". Dobre. :) Teraz tylko czekać na notkę z tym meczem, chociaż coś czuję, że i to trochę potrwa. ;)
No nic, nie przynudzam, cierpliwie czekam na newsa.
Pozdrawiam! :)
Jaka suka z tej Ino , nie spodziewałam się że bedzie aż taką jędza. Ja już nie moge sie doczekać tego meczu, jestem ciekawa kto wygra .
OdpowiedzUsuńI jeszcze ten dzien słodkości , ciekawe czy ktoś da coś Sakurze na następny dzień. :D
Pozdrawiam.;* wisie nka
Niestety ale muszę stwierdzić, że ino to zwykła su...k.a.....mam nadzieje, że Saki im wszystkim pokaże...Nessa
OdpowiedzUsuńZdziwiła mnie Ino, choć można było się po niej tego spodziewać. Szkoda mi Sakury, bo się nieźle wkurzyła. Na szczęście poznała Hinatę :) I dalej nie ma meczu :P Nie ma go i trzeba czekać na kolejny rozdział :P To jest okrutne :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Szyybko pisz nexta!!!!!
OdpowiedzUsuńŁał nie spodziewałam się tego po ino... Czy on będzie wiedział że Saki dała mu te pomarańczowo-alkocholowe czekoladzki ;)
OdpowiedzUsuńIntereѕting blog! Is your themе custom
OdpowiedzUsuńmаde οr did уоu ԁοwnload іt frοm somеωheге?
A desіgn like youгs with a feω
ѕіmplе twеeκs woulԁ really make my blog jump out.
Pleasе let me κnοw where you got your design.
Thаnκ you
My web-site ... Dekor
It's amazing for me to have a web page, which is helpful for my knowledge. thanks admin
OdpowiedzUsuńHere is my homepage; myweb-site-online.com
Тhis paragrаρh is rеally a
OdpowiedzUsuńgood one it helps new nеt viеwers,
who are wishing foг blogging.
Also visit my hοmepage usługi kurierskie
Zaje historia, ale trochę za bardzo przeciągasz fabułę. Błędy! Ale pisz nexta bo się z sikam jak nie przeczytam. Destiny.
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńcałkiem niedawno natrafiłam na Twój blog, i musze powiedzieć, ze rewelacyjnie piszesz, historia jest bardzo ciekawa.. wszystkie rozdziały przeczytałam jednym tchem... Masz od teraz nowego stałego czytelnika...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Spοt on with this write-up, I honestly believe that thіs
OdpowiedzUsuńwebsite neеds а great deal mοre attention.
I'll probably be back again to read more, thanks for the advice!
my blog post: fotografia ślubna Bydgoszcz :: Foelfod-Frederiksberg.dk ::
ANIMOWANE czekolatki xD jebłam Xd
OdpowiedzUsuń