Itachi miał jednak źle w życiu. Jego dziewczyna i
przyjaciel razem w łóżku, w dodatku widział to na własne oczy. Nie dziwię się,
że traktuje kobiety jak suki bez uczuć. Jeśli On doznał takiego szoku. Jego
uczucia wzięły górę i na pewno popełnił błąd, ale czy go żałował? Nie
wiedziałam. On jest zagadkowym facetem. Słyszałam hałas z klasy obok, która
była Sasuke i jego brata. Byłam pewna, że zaraz coś tak się stanie. Ryknęli
śmiechem…
Nie wiem w jaki sposób im się udaje zachowywać tak
na lekcji pani Kurenai, ale szacunek. Sasuke na pewno jest wściekły. Po pomieszczeniu rozszedł się dźwięk pukania
do drzwi. Nauczycielka wydała z siebie aksamitny głos. Siedziałam patrząc na
książkę, w której były dzieła sztuki. Było bardzo ciekaw, nawet nie
interesowałam się kto odwiedził nasza klasę.
-Przepraszam, że przeszkadzam w lekcji, ale pani
Kurenai prosi Sakure do siebie. – spojrzałam na dziewczynę, która przyszła po
mnie. Nie wiedziałam o co chodzi, dlaczego w czasie lekcji chce mnie widzieć? W
dodatku tam gdzie jest Itachi? To przerąbane! Jeśli znów się spotkam z tym
idiotą.
-Możesz iść, w końcu i tak jesteś do przodu. –
kiwnęłam głową wstając zostawiając swoje rzeczy. Westchnęłam cicho myśląc
jedynie tylko o tym, że przez chwilę będę w klasie z Itachim Uchiha. Boże niech mnie ktoś ratuje! Nie chcę
przekroczyć progu tamtej klasy…? Wyszłam za kobietą, która zatrzymała się parę
kroków od drzwi. Zrobiłam to samo.
-Nie odbierzesz nam Itachiego. Wiesz, że w tej
klasie jest jego była dziewczyna? – zapytała spoglądając na mnie.
-Nie, nie wiem. Jakoś się tym nie interesuje. Jego dziewczyna go zraniła i to dosyć mocno.
Niby czemu mam się nią interesować, on na pewno jeszcze odczuwa skutki jej
zdrady. – spojrzała na mnie wściekła. Uchwyciła mnie przyciągając do ściany.
Wpatrywałam się w żółte oczy kobiety. Ciemno seledynowe włosy zafalowały od
lekkiego uderzenia dotykając końcówkami policzków. Nie odrywałam od niej
spojrzenia. Jej zachowanie, ona jest zazdrosna. Usta wygięły się w grymasie,
lekko pomalowane na róż.
-Ty.. czy ty wiesz jak to się stało? Jesteś
nowicjuszką i nic nie wiesz o jego byłej. Tak zdradziła go z przyjacielem, to
był zwykły przypadek, ale on nie znosi niewiernych. Dlatego będę o niego
walczyła do samego końca. Zapamiętaj to sobie, nie oddam go gówniarze, która
myśli, że wszystko może robić co się podoba. A także myśli o odebraniu
Itachiego.
-Odebraniu? Nie raczej nie. On mnie wcale nie
interesuje. Jest przystojny, ale to nie zmienia faktu. Róbcie sobie co chcecie,
ja go nie lubię, wręcz nienawidzę. Nie ma szacunku do kobiet. A podsumowując
twoją wypowiedź to ty byłaś jego dziewczyną. – oddaliła się o krok – Chcesz
odpokutować swoją winę? Jesteś li jest uparty tak jak myślę robisz wszystko na
marnę. Zepsułaś jego i całe życie jakie miał przed sobą. Nie chwila, wy to
zepsuliście. Przecież Deidara, tak chyba miał na imię, także zniszczył to
życie. Mam to gdzieś co będziesz robić, ja tylko będę go unikać jak to robiłam.
– wypowiedziałam chcąc od niej odejść, ale uchwyciła mnie za ramię.
-Nie. Ty się w nim zabujałaś. – chciałam coś
powiedzieć, a e powstrzymała mnie – Odzyskam go tylko dla siebie. Będzie mój
jak dawniej, więc radzę ci się w nic nie mieszać. Jestes wrzutem na dupie,
który trzeba zlikwidować, a zrobię to ja, Wayali
Kiku. – spojrzałam na nią jak odchodzi do klasy. Weszłam za nią. –
Przyprowadziłam ją. – zamknęłam za sobą drzwi.
-Dlaczego chciała mnie pani widzieć? – zapytałam
podchodząc w jej stronę nawet nie spoglądając na Uchiha. Widziałam jak się we
mnie wpatrywał, a najgorsze, że zaczęli się śmiać z jakiegoś powodu. Podała mi
kartki, na których było sto procent. Wszystko dobrze, jakie to przewidywalne.
-Masz wyższy poziom od reszty. – powiedziała przekazując
kolejny plik kartek – jeśli to rozwiążesz to będę pewna. Są trudniejsze
zadania, więc radzę nad tym pogłówkować. – spojrzałam na zadania. Łatwe – pomyślałam. Wolałam jej nic nie
mówić bo da mi na poziomie studenckim.
-To wszystko?
-Nie. Powodzenia z naszym szkolnym gangsterem. Mam
nadzieję, że wygrasz.
-Z patyczakiem nie przegram. Do widzenia. –
obróciłam się odchodząc. Patrzał na mnie wściekły. Już wiedziałam o co chodzi.
Był umięśniony, ale nie pozwolę by o tym wiedział z moich ust. Trzeba trochę
podrażnić lwa, który może niedługo ugryźć swoją ofiarę. Nie miałam pojęcia jak
długo to potrwa. Weszłam do swojej klasy i usiadłam na miejscu.
Westchnęłam.
Hinata na mnie spojrzała z lekkim uśmiechem i
zaczytała się w lekturze. Rozbrzmiał dzwonek mówiący o końcu lekcji. Wstałam
biorąc książki i zadania z matematyki. Doszłam szybko do szafki. Po obu
stronach usłyszałam trzaśnięcie rak. Czyżby się zdenerwował? Wyczułam
specyficzną woń męskich perfum, która pochodziła z jego perfum. Obróciłam się
spoglądając w jego oczy. Wściekły –
pomyślałam.
-Oj nie złość się. – poklepałam go po policzku – W
końcu wyrobisz sobie mięśnia. – zamknęłam szafkę z zamiarem odejścia, ale mi
nie pozwolił. Hinata wpatrywała się w Nas, a obok niej stanął Sasuke. Z pewnością się zdziwiła. Zaczęli rozmawiać
co mnie ucieszyło, ale miałam gorszy problem, którym był Itachi.
-Ty mała… - obrócił mnie z powrotem do siebie –
Obrażasz mnie.
-Oj naprawdę…? To nie przepraszam. – zaśmiałam się,
ale nadal opierałam się o szafkę, gdzie były jego ręce. Jego ciało było zbyt
blisko mojego. Uchwycił za przegub i położył sobie na brzuchu. Przejechałam
ręką wyczuwając każdy miesień an ciele. Brzuch miał twardy dzięki mięśnia.
Można by powiedzieć, ze to bardzo pociągające. Nie mogę powiedzieć prawdy, bo
inaczej co by ze mnie był za kat? – Hm..
Malutki, prawie wcale go nie czuć. – minęłam go szybko odchodząc.
-Oj nie zdziw się, że dzisiaj przegrasz. –
powiedział do siebie. Obejrzałam się widząc na jego ustach uśmiech. Do mnie
dobiegła Hinata z rumieńcami na twarzy. Rozmowa na pewno ją wyczerpała w końcu
kocha się w nim od przedszkola.
-Poznałam ją. – wypowiedziałam pewnie.
-Kogo?
-Byłą dziewczynę Itachiego, chodzi do tej samej
klasy co on i jakoś dziwnie miała na imię. Nie pamiętam wyleciało mi z głowy.
Kaki..? Nie, czekaj.. Kaku..? Też nie. Kiku!. O tak, właśnie tak. Suka jednym
słowem. – zaśmiała się.
-Wiem coś na ten temat. Ma obsesje na punkcie
Itachiego. Wszystkie dziewczyny by odganiała, ale nie sądziła, że pojawi się
taka silna konkurentka. W końcu ma do czynienia z kimś ważnym i polegnie. –
patrzała na mnie śmiejąc się. Ona chyba nie mówiła o mnie, nie? Ja niby
miałabym być lepsza od tej Kiki? Nigdy! Niech sobie bierze Itachiego, który
możliwe, że ją odrzuci. – Każda, która
chciała się do niego zbliżyć ostrzegała ją, że zrobi z niej miazgę. Faktycznie
tak było, nawet próbowała zabić.
-Zabić? – zapytałam.
-Tak. Kiku powinna być w psychiatry ku, jak by się
dowiedziała, że jesteście razem nawet posunęła by się do zabicia ciebie. Twoje
życie było by w niebezpieczeństwie, a dla bezpieczeństwa Itachi by z tobą
zerwał. To groźna kobieta i nie okrzesana, więc najlepiej nikomu nie mówić o
związku jaki byś kiedyś miała z Itachim
-Nie będzie żadnego związku. To dupek..
-Tak się właśnie zaczyna. Najpierw nienawiść,
później uczucie zaczyna robić się głębsze po poznaniu wad drugiej osoby, a
potem pach – z palców zrobiła broń, która niby wystrzeliła – jesteś pochłonięta
przez miłość, która ciągle rośnie i rośnie.
-Tu chyba przesadzasz. Ja i On? To się nie wpisuje w
rejestr. – powiedziałam do niej. Zaśmiała się cicho wpatrując się prosto, do
której Sali wchodził Sasuke. Westchnęła. Znów mamy lekcję obok siebie. To będzie istny koszmar! Zauważyłam dziewczynę
z seledynowymi włosami, która spojrzała na mnie wściekła. Ominął ją brunet,
który spojrzał na mnie i na nią. Widocznie był pewny tego co się święci. Usiadłam w ławce czekając na nauczyciela.
-Sakura.. – odezwała się Ino. Spojrzałam na nią,
była lekko podenerwowana. Wiedziałam co jest tego powodem. – Dlaczego ty się z
nią zadajesz? Ona…
-Jest inna od ciebie, tak wiem, ale jest bardzo
pomocna. Nie wykorzystuje jej, i powiedz Karin, że do jej grupy się nie
przyłączę – wystraszyła się – Tak wszystko słyszałam. Każde słowo. Dlatego
powiedziałam ci, ze koniec z tym zakładem. Skoro masz mnie za głupią to może
dbaj sama o siebie. Tak będzie lepiej.
Nie musisz mnie lubić, więc…
-Dobra, zrozumiałam. Daj mi numer Sasuke.
-Nie mam. – zdziwiła się – Oddałam mu kartkę, którą
dał. Nie potrzebuje jego numeru skoro nie będę do niego dzwoniła aby ci pomagał
z matematyką. – odwróciła się napięcie.
Będę miała z nią na pieńku! Oj będzie źle. Mam już z jedna na pieńku, a teraz z
drugą? Po prostu wspaniale.
Lekcja sztuki była bardziej przydatna niż bym
myślała. Temat : „Człowiek”.
Namalować coś w ciągu tygodnia na temat człowieka, nie wiem nigdy tym się nie
interesowałam, choć miałam parę ciekawych propozycji na pracę. Sama nie
wiedziałam czy będzie to możliwe, w końcu będą wywieszone na holu. Zaczęłam
szkicować człowieka z wczoraj, który tak delikatnie się uśmiechał. Nie mogłam
uwierzyć, że jego uśmiech tak mi się podobał. Byłam taka pewna swojego, ale
dlaczego tylko On mi wchodzi do głowy? Szlag by to trafił!
Dwie kolejne lekcje minęły szybko, ostatniej nie
mieliśmy z powodu braku nauczyciela. Za jednym razem byłam zadowolona, a za
drugim zdenerwowana. Sama nie wiedziałam jak to wszystko się skończy. W końcu
kapitan drużyny i dziewczyna, która grała na podwórku zmierzą się jeden na
jeden. Stanęłam przy szafce otwierając. Boże błogosławcie mnie, abym dała
palantowi radę!
-Sakura.. – spojrzałam na gratowo włosom – U la.. Co
z tobą? Masz tremę? Nie martw się nikt cię nie będzie obwiniał za przegraną. To
tylko gra. Macie dwadzieścia minut na grę pierwszej połowy. Dasz radę, wierzę w
Ciebie.
-Nie o to chodzi. Bardziej chodzi mi o to, że jeśli
przegram on mnie… - przełknęłam gulę stojącą w gardle – pocałuje.
-Nie będzie tak źle. Przecież jego usta… -
spojrzałam na nią – Dobra już milczę.
-Została godzina. – spojrzałam na mężczyznę, który
wydał z siebie dźwięczne słowa – Masz jeszcze czas na zrezygnowanie. Więc jak?
Poddajesz się? – zamknęłam szafkę z lekkim chukiem. Obróciłam się do niego
podchodząc.
-Hm.. Nie. Z Toba nie przegram, bo jesteś malutki i
marniutki. – zaśmiałam się odchodząc w stronę szatni, gdzie chciałam się
przebrać. W głowie miałam jeszcze dużo wiadomości na temat piłki nożnej, ale
jak to w praktyce bywa to wszystko idzie na opak. Musze wygrać, nie chce by
mnie pocałował. Nie chwila, on w ogóle nie ma praw tego robić. Ze mną szła
Hinata. – Przyznam się, denerwuje się.
-Nie martw się, będę z tobą. – weszliśmy do szatni,
gdzie nikogo nie było. Zaczęłam się rozbierać i wkrótce po tym na plecach
poczułam delikatną dłoń. Uśmiechnęłam się.
-Straszne, co nie? Przed śmiercią rodziców bawiłam
się ogniem i się popatrzyłam. Bawiłam się później z wujkiem zapominając o
świczce, którą zapaliłam i podpaliła się zasłona. Spadła na mnie. Ubranie się
podpaliło, a mama chcąc mi pomóc zdarła razem z skórą. Ten ból pamiętam do
dziś, ale wiem, że to nie jest jej wina. Może nie jest to duże bo lekarze
pomogli w jakimś stopniu. Kiedyś wyglądało to gorzej, ale nadal mogę wyczuć ten
palący smród.
-Przykro mi.
-Nic się strasznego nie stało, żyję! Dlatego trzymam
się z daleka od mężczyzn. Oni by nie zrozumieli co to znaczy mieć taką kobietę
jak ja. A Itachi? On nigdy by nie wybrał kobiety z obrażeniami. – po policzku
spłynęła łza, którą szybko wytarłam. Ubrałam białą bluzkę, która zasłaniała
cały brzuch. Nie chciałam by było widać jakiejkolwiek skazy.
-Nie wiesz jaki on jest, więc skąd możesz wiedzieć
jak zareaguje?
-Jak każdy facet, którego odstaraszałam od siebie. Ucieknie
wiedząc co się stało. Może nie wszyscy są tacy, ale jego postrzeganie mojej
osoby będzie inne gdy tylko się dowie jaka jestem. Przecież sama wiesz, że
córka prezydenta nie żyje i długo nie pożyje. Wszyscy uciekną gdy się dowiedzą
o mojej osobie, prawda? Nikt nie zrozumie z nich tego co przeszłam i co
przechodzę ukrywając się. – założyłam czarne szorty. Uchwyciła za ramiona
patrząc na mnie.
-Sakura opamiętaj się. Faceci, jak bracia Uchiha,
nie są tacy. Patrzą bardziej na charakter. Kiku jest suką, dopiero przekonał
się po czasie jaka była jego dziewczyna. Deidara nie był pierwszym chłopakiem,
z którym zdradziła go Kiku. Itachi o tym nie wie, ale słyszałam jej rozmowę jak
się chwaliła, w czasie związku z Itachim, że spała jeszcze z Hidanem, z
młodszych klas zalicza się do Kankuro i jeszcze paru osób, ale ci ich nie
zliczę. On o tym nie wie. Dlatego Kiku jest na przegranej pozycji, bo zdradziła
wielokrotnie.
-Dlaczego nikt mu o tym nie powiedział?
-Wiesz co by się stało gdyby Hidan przyznał się do
zdrady z Kiku? Matko, to samo co z Deidarą, tak samo by cierpiał w katuszach
ignorowania a także został by pobity. Itachi
nienawidzi, gdy są osoby, które potrafią tylko zdradzać, a nic nie dawać w
zamian. On chce tylko mieć uczciwą dziewczynę.
-Nawet jeśli, to ja ją nie będę. Prawdy mu nie
powiem. – powiedziałam wstając chowając do swojej szafki rzeczy. Razem
wyszliśmy słysząc jakiś szmer, ale nikogo nie zauważyliśmy. Wyszliśmy na
zewnątrz idąc w stronę boiska, gdzie nikogo nie było. Musiałam przed tym
wszystkim się rozciągnąć. Wystarczyło mi parę chwil by być już w formie.
A więc już w następnym rozdziale decydujące starcie! Tak! ^^
OdpowiedzUsuńBardzo spodobała mi się wypowiedź Hinaty; "potem pach; jesteś pochłonięta przez miłość, która ciągle rośnie i rośnie." Normalnie ta scena tak bardzo ciekawie stanęła przed moimi oczami. :)
Są dwie opcje, jakie podejrzewam, jak skończy się turniej; mam nadzieję, że mile nas zaskoczysz. :)
Pozdrawiam, S.
Ahhh, jeszcze trzeba zaczekać... No trudno- poczekam :D Tylko mam prośbę- umieść całe strcie i wynik końcowy w jednym rozdziale, Plisss :)
OdpowiedzUsuńPrócz tego, jestem ciekawa, czy przerzucisz naszą Saku do klasy z Itasiem ;)
Aaaaaaa, dlaczego tak przedłużasz ten mecz? :D Normalnie jestem już zeżarta przez moją ciekawość^^
OdpowiedzUsuńTa Kiku mnie przeraziła :> Psychiczna trochę. Oby nie namieszała za bardzo :)
Pozdrawiam!
Czekam i czekam i wreszcie w następny rozdziale Sakura skopie ty*ek Itachiemu^^....tak więc czekam i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNowa notka na http://itachi-i-sakura-wielka-milosc-shinobi.blogspot.com/ serdecznie zapraszam :)
OdpowiedzUsuńBosko! Tylko czemu starcie tak się przedłuża? Dlaczego?! Mam nadzieję (przyłączając się do prośby Mystery), że całe starcie i wynik będzie w jednym (liczę, że już następnym) rozdziale.
OdpowiedzUsuńNotka przyznam nawet dosyć długa. Może nie tak, jak poprzednie, ale spora:)
I rzecz jasna, bardzo ciekawa.
Czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam i życzę dużo weny i czasu na pisania! :*
Jeju ta historia jest po prostu super ! Czekam tak samo jak wszyscy na wynik meczu hehe xD Tylko proszę żeby wszystko było w jednym rozdziale, bo umrę z ciekawości :D Zapraszam na mojego bloga megami--akatsuki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNiiiiiiiiiiiiiiieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee. Ja chcę mecz. W dwa/trzy dni przeczytałam całego bloga i tu nagle rozdział 13. A ja tak bardzo chce poznać wynik meczu!!! ;(;(;(;(;(
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością będę czekać na następny rozdział na tym SUPEROWYM BLOGU! No nie moge sie doczekać.
Pozdrawiam i życzę mnustwo weny i czasu na pisanie
PS. Sorki, że krótko, ale jakoś palce odmawiają mi posłuszeństwa ;(
Nowy rozdział na
OdpowiedzUsuńhttp://itachi-i-sakura-wielka-milosc-shinobi.blogspot.com/
Zapraszam :)
Hej kiedy dodasz kolejny?
OdpowiedzUsuńCzekam juz cały wrzesień.
Proszę.
kiedy będzie nowa notka? Strasznie długo czekam
OdpowiedzUsuńHej zerknij proszę na bloga mojej koleżanki i skomentuj bo chciałabym żeby napisała już następną część jednopartówki SasuSaku ale ona mówi że nikt nie komentuje.Więc proszę zerknij spodoba ci się :)
OdpowiedzUsuńdate-with-fate.blogspot.de