niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział czternasty





Miałam jeszcze pięć minut za nim on zjawi się na polu. Stałam przy Hinacie, która uśmiechała się lekko. Zauważyłam grupę Sasuke, która stanęła przy nas. Jakoś ich nie słuchałam. Myślałam tylko i wyłącznie o Itachim, który może mnie pocałować jeśli przegram. Tego jak najbardziej nie chciałam przeżyć, w końcu to  go nienawidzę, nie tak dosłownie. On i ja po prostu nie mamy najlepszych relacji miedzy sobą. On jest pewny siebie, egoistyczny i bierze co chce. A ja? Chcę mieć spokój, który on zakłócił.
Zacisnęłam dłoń myśląc tylko o spokoju jaki został zaniepokojony przez starszego Uchida. Zauważyłam Wayale Kiku, która przyszła ze swoimi przyjaciółkami. Z pewnością będzie obserwować czy nie robie nic głupiego z ich „kochankiem”? Nie rozumiem jak oni mogą być tak uparte, jeśli on je zostawił. Właściwie słyszałam tylko o jednej, ale…
Wyczułam czyjś dotyk na podbródku. Spojrzałam na osobą.
-Księżniczka gotowa. – podbiłam jego rękę.  Niech za dużo sobie nie pozwala. Związałam szybko włosy gumką omijając go. Zauważyłam jak się wpatruje swoją byłą dziewczynę z iskrą nienawiści. Wiedziałam, że jej nienawidzi, ale żeby aż tak.
-Patyczak idziesz? – drgnął. Zebrała się całą szkoła by nas obserwować. Zauważyłam nawet panią dyrektor, każdy uczeń dziwił się jej przybyciem. Naliczyłam nawet inne nauczycielki, nawet panią Konan, która na pewno przyszła popatrzyć na pracujące mięśnia Itachiego. Wyczułam znajomy zapach.. Nachylił się nade mną. – Czego?
-Pożałujesz, że mnie tak nazywałaś. – wyszeptał.
-Lubię to, w końcu nie masz porządnych mięśni. Facetem to ty się nie nazywasz. – w oczach zauważyłam błysk złości. Poklepałam go po ramieniu – Współczuje ci. – odeszłam od niego stojąc bliżej środka na swojej połowie. Sędzia czekał na Itachiego, który mierzył mnie czarnymi spojówkami.
-Tłumaczę zasady. Dwie połowy po dwadzieścia minut. I proszę o czystą grę.. – tu spojrzał na mnie. Prychnęłam aby zrozumiał co sobie z tego robię. Na środku stała czarno-biała piłka z logiem naszej szkoły. Patrzałam na bruneta, który zaśmiał się pokazując na swoje usta. Zacisnęłam zęby. On dobrze wiedział, że tym mnie sprowokuje. Chciałam po prostu już skończyć grać i iść do domu!
-Może wystarczy tłumaczenia zasad, i tak się je łamie. Jak chce pan tłumaczyć to trochę szybciej. – zaczął mówić coś niezrozumiałego pod nosem. Czekałam przez cały czas by w końcu skończył biadolić zasady, które już znam. – Możemy już zaczynać? Znam wszystkie formułki, grałam już kiedyś, więc…  
-Nie mogłaś wcześniej powiedzieć? – zapytał sędzia.
-Pytał się pan?
-Dobra. To zaczynajcie, możesz ustąpić damie jak chcesz.
-Hm… Nie. – kopnął piłką w bok z lekkim uśmiechem.
-Faceci – wzruszyłam ramionami. Pobiegłam za nim i zwinnie odebrałam piłkę. Nie mogłam mu pozwolić wygrać to chyba kpina, aby wygrał. Chciał odebrać piłkę ale nie pozwalałam. Widocznie dziwił się moją zwinnością. Przeleciała nad nim. Machnęłam się i wbiłam do bramki. Kobiety zaczęły ze szczęścia wrzeszczeć. – Ojej.. czyżbyś był zdziwiony? – zapytałam go.  Znów się mijaliśmy, ale teraz było ciężej, chciał chyba sprawdzić na co mnie stać. Wiedziałam, że piłka nożna nie jest zbyt fajna dla kobiet, ale lubiłam to! Odebrał piłkę nie zdążyłam odebrać i strzelił. Niech cię diabli – pomyślałam zawzięcie.
Westchnęłam.
Zaczęłam grę próbując go wyminąć, uśmiechał się lekko. To go bawiło, że może się pobawić z dziewczyną w piłeczkę. Próbował odebrać, ale nie pozwoliłam. Wyminęłam go, lecz to była zmyłka dla mnie. Odebrał szybciej niż by się zdawało. Odebrałam znów piłkę tocząc ją do bramki. Podskoczyłam aby nie upaść dzięki jego ślizgowi. Biegłam dalej, a on odebrał mi i strzelał. Trafił!! 1:2 dla niego.
-I co ślicznotko? – zapytał mnie. – przegrywasz.
-Zapominasz, że to dopiero początek. – powiedziałam.
- I tak przegrasz, za bardzo się łudzisz wygraną. – odeszłam od niego. Zaczęłam grę, trochę szybciej. Wyminęłam go i trafiłam, choć próbował zatrzymać.
 2:2!
-Pięć minut! – zawołał sędzia. Zaczął odebrać piłkę, ale był wyższy ode mnie. Dlaczego dopiero to zauważyłam? Sięgałam mu tylko do polowy ramienia. Dlaczego jestem taka niska? To mnie najbardziej bolała. To tak jakby patrzył na mnie z góry. Odebrałam mu piłkę. To straszne!. Dlaczego zawsze ja musze być niska? No nie jestem aż tak niska, ale on jest wysoki. To jest przytłaczając. Odebrał mi piłkę Próbowałam odebrać, ale rozbrzmiał gwizdek mówiący o końcu pierwszej połowy. – Dziesięć minut przerwy.
Odeszłam do Hinaty i Sasuke, którzy stali z resztą. Nie byłam wcale zmęczona. Dziewczyny spojrzały na Itachiego z lekkim uśmiechem. Usiadłam na ławce  wzdychając. Zakryłam dłońmi twarz.
-Sakura co się dzieje? Źle się czujesz?
-Nie.. – powiedziałam słabo – Dopiero teraz zauważyłam, że jestem bardzo niska od Itachiego. – spojrzałam na nią. Zaczęła się śmiać jakby to było nic specjalnego. Uchwyciła moje ramiona. Nachyliła się nade mną.
-W łóżku się wyrówna. – wyszeptała. Analizowałam co powiedziała. Na pewno zrobiłam się cała czerwona. Łóżko i on? Nie ma mowy, ja nigdy nie będę w łóżku z Itachim. On nie ma tego czego pragnę. Ukryłam twarz w dłoniach by nikt nie zauważył jak się rumienię. Przez ciemność pomyślałam jak by był nagi…
-Hinata zamorduje cię. – wyszeptałam cicho. Znów się zaśmiała, a ja spojrzałam na nią przez palce. Jeśli będę o nim myśleć to nie będzie dobrze. Musze wygrać, to jedyny czego chcę. On musi przegrać inaczej go poniżę.
-Gdzie nauczyłaś się tak grać? – zapytał Sasuke.
-Tata mnie nauczył. – powiedziałam z prawdą.
Patrzałam na swoje dłonie. Spojrzałam na niebo z lekkim uśmiechem. Pamiętałam jak mnie uczył i tego nie zapomnę. Nigdy ich nie zapomnę, bo to moi prawdziwi rodzice. Oni są w moim sercu i nigdy nie uciekną. Nie zasługują na „drugą” śmierć! Wolałabym sama umrzeć niż zapomnieć.
Wstałam i wyprostowałam się.
-Trzeba to kończyć. – uśmiechnęłam się do Hinaty.
-Jak przegrasz nie przejmuj się. To nic takiego, w końcu to kapitan. – spojrzałam na nią wzdychając ciężko. Tak przegrać, oby to się nie stało, bo ja nie chcę czuć tym miękkich ust. Taa… Co ja w ogóle wygaduje? Jestem szurnięta. Wpatrywałam się w bruneta, który stał naprzeciwko mnie. Nie zamierzałam się na niego spojrzeć inaczej było by źle.
Wznowiliśmy grę!
Musze to cholerstwo wygrać, nie pozwolę by obce usta całowały moje. Usłyszałam krzyki bym wygrała.  Ominęłam bruneta nawet na niego nie patrząc. Bałam się dalszego meczu, ale chciałam wygrać. Zamachnęłam się uderzając, ale obronił. Nie pozwolę aby wygrał. Broniliśmy swoich bramek przez dziesięć minut. Koło mnie przeleciała piłka i usłyszałam ocieranie siatki.
3:2 dla niego!
Zaśmiał się cicho. Ruszyłam przed siebie wymijając Jego.
-Przegrasz. – wysyczał.
Znów bronił zawzięcie, abym nie trafiła, bo przedłużyła bym mecz. Kopnęłam. Odbiło się od słupka – w tym momencie zabrzmiał dźwięk gwizdka obwieszczający koniec.
Nie – pomyślałam.  – Dlaczego?
Wszyscy cieszyli się kto stawiał na Itachiego. Był bliski przegranej, to nie sprawiedliwie. Upadłam na kolana patrząc na piłkę. Jak ja tego nienawidzę. Jego kumple podeszli do niego klepiąc go po ramieniu. Nie chcę, na pewno mu nie dam. Może sobie tylko pomarzyć. Uniosłam się. Za sobą poczułam ciepły oddech.
-Cz-czego? – zapytałam wściekła.
-Oj nie złość się, to było przesądzone, że wygram. Przecież jesteś tylko dziewczyną, która chciała się spróbować i cóż nadal mogę cię prześladować i dokuczać. Dziewczyna  z ładną dupcią. – zacisnęłam dłonie w pięść.
-Przegiąłeś! – zamachnęłam się, lecz zatrzymał moją rękę. Uderzyłam go drugą z całej siły jaka pozostała. Na ustach wystąpił lekki uśmiech. Dostał kolejny raz. Nienawidzę mężczyzn, którzy patrzą na ciało. W dodatku patrzał na tylną część. On przegina. Na policzku znajdował się ślad po dłoni. To mnie usatysfakcjonowało!! Znajdowałam się blisko jego ciała, od którego biło potworne gorąco. Każdy mięsień wyczuwałam jeszcze bardziej. Na policzkach wyczułam ciepło. Nie mówcie mi, że się rumienię, choć przy takim zmęczeniu nie będzie widział!
-Czas na moją nagrodę.
Otwierałam usta by coś powiedzieć, ale było za późno, jego usta wyczułam na swoich. Miękkie, delikatne i słodkie usta całowały moje wargi. Nie wiedziałam co zrobić. W końcu on o tym mówił od dawna, że to odbierze. Zacisnęłam dłonie na koszulce bruneta. Przycisnął mnie do siebie jeszcze bardziej. Nie wiem czemu, ale w jego ramionach czułam się bezpiecznie. Bardziej niż w innych ramionach…? Wilgotny język lekko przejechał po wargach.
Puścił mnie.
-Nigdy więcej. – warknęłam wycierając sobie usta, choć nawet nie chciałam tego zrobić, lecz dla pozoru wszystko zrobię. Odwróciłam się napięcie odchodząc. Doszła do mnie Hinata. Już sama nie wiedziałam jak mam reagować. Kiku wpatrywała się we mnie z nienawiścią, tak jak jej kumpelki.
-To się skończyło.. – uchwyciła mnie za dłoń – Słodkie?
-O czym mówisz?
-O ustach Itachiego. Widziałam jak Kiku się wścieka widząc jak cię pocałował. Ona ma zbyt dużą obsesję. Przecież Itachi sam musi wybrać, a one chce by był znów jej. Hm… Nawet nie wiesz jak słodko wyglądałaś w jego ramionach. Chyba zbyt bardzo się zaangażował w ten pocałunek, co? W końcu jeszcze bardziej ciebie przytulił.
-Przypadek.
-Nic nie dzieje się przypadkiem, ale przyznaj się całuje świetnie, nie? Hm.. Widzę to po tobie. Twoje zachowanie mówi: „Tak, całuje zabójczo”
-Wcale nie. – powiedziałam do niej. Uchwyciła mnie za ramiona i potrząsnęła mną.
-Udajesz… - weszliśmy do budynku, gdzie znajdowała się szatnia. – Poczekam na ciebie na zewnątrz. – wyszła. Przebrałam się w szybkim tempie. Zawiązywałam czarno-czerwony krawat z nadrukiem logo szkoły. Uchwyciłam swoje rzeczy z zamiarem odejścia, ale na mojej drodze stanęła seledynowo włosa. Spojrzałam do tyłu, za mną stały jeszcze dwie. No ładnie, to się wkopałam. Jest zazdrosna o Itachiego dlatego przyszła by się mnie pozbyć? Bardzo prawdopodobne.
-Mówiłam, nie odbierzesz nam Itachiego. Jesteś za mała, za pyskata i gówniara, która wtrąca w nos nie w swoje sprawy. – podchodziła do mnie. Stałam niewzruszona tym faktem, że z pewnością przyszły mnie pobić.  – Całowałaś go, a to nie był dobry pomysł.
-To on mnie pocałował, jakbyś była ślepa. Cóż, ale ciebie boli fakt, że pocałował mnie, a nie ciebie, prawda? Przecież już ci mówiłam, że mnie on nie obchodzi. Po prostu wziął sobie nagrodę. Z tobą jej nie weźmie, przecież nienawidzi twojej osoby za zdradę dlatego odpuść, bo się poniżasz jeszcze bardziej...  – zacisnęła dłonie w pięść. Chciałam przejść obok niej, ale uchwyciła mnie za włosy ciągnąc i rzucając na ziemię. Spojrzałam na nią z lekkim uśmiechem.
-Nigdy się nie poniżam! – krzyknęła na mnie – On jest tylko mój, rozumiesz! Mój! Nikogo innego, więc przestań za nim łazić, bo jeszcze gorzej skończysz.
-Hee..? jesteś bardziej ślepa niż myślisz. – wstałam. – Nigdy za nim nie łaziłam odkąd tu uczęszczam. On też za mną nie łazi. Jak już mówiłam nie lubimy siebie i to sprawia, że się kłócimy. Nie potrafisz tego pojąć?. Tylko widzisz to, że jestem blisko niego. Nic innego… - uderzyła mnie z pięści w policzek. Jej kompanki złapały mnie trzymając. Nie chciały puścić.
-Teraz to ci się dostanie. – zacisnęła bardziej dłonie. Uderzyła kolejny raz, mój uśmiech na ustach spowodował, że jeszcze bardziej uderzyła. Usłyszałam cichutkie pękniecie. To teraz się zacznie. – pomyślałam. – Ty mała suko, ty mi go odbierasz! Nie pozwolę na to by kolejny śmieć odebrał Itachiego.
-Kolejny? – zapytałam gdy rozmasowywała dłoń.  – Czyli już ktoś próbował? Tylko, że jesteś na przegranej pozycji, chyba to wiesz. On cie już nigdy nie zechce. Ranisz uczucia innych, a jesteś dobra na jeden raz by zwolnic napięcie erotyzmu. – uderzyła parę razy w brzuch i twarz. Uchwyciła mnie za włosy i uderzyła mną o szafki. Ból był ostrzejszy. Rdzawa ciecz spływała dostając się do oka, które zamknęłam.
-Nie waż się tak mówić. Kocham Go!! Rozumiesz, dlatego nie pozwolę wtargnąć do jego życia! On jest tylko mój, zdziro! – krzyczała. Wiedziałam, że to nie skończy się dobrze jak nauczycielka ja zobaczy.
-Kiku chodźmy stąd zanim ktoś po nią przyjdzie. – powiedziała blond włosa kobieta z turkusowymi oczami. W nich widziałam niechęć do czynów koleżanki.
-Zaraz. – machnęła ręką uciszając kobietę. Uchwyciła mnie za koszulę rzucając o szafkę. – Chcę byś zdechła, a jak się zbliżysz do mojego kochanego Itachiego to wyrwę ci serce. – odeszły.
Zostałam sama siedząc na ławce, a krew spływała już sama nie wiem co mam robić. Nie jestem zakochana w Itachim, ale Kiku myśli, że tak. Nie mogę z nim się pokazywać bo będzie naprawdę źle. Jak się pokaże to nie będzie zbyt miło. Mogła bym ją pobić, ale nie chce tego robić. Mam zbyt miękkie serce! Jeśli tak jest to nigdy nie tknę jej palcem. Jakby mi naprawdę na nim zależało to faktycznie pobiłabym ja i resztę do nieprzytomności.
-Sakura… Czekam na ciebie i czekam a ty nie idziesz. Minęło już pół godziny od czasu wejścia tutaj. Martwiłam się. Dobrze, że nic.. – zamilkła, gdy na nią spojrzała. Puściła wszystko i podbiegła do mnie. – Kto ci to zrobił? Widziałam jak szła zgraja idiotki, ale to chyba nie one, prawda?
-Ta… To  była dziewczyna Itachiego zrobiła. Myśli, że jestem zabójczo zakochana w nim i chcę go odebrać. Wplątuje się w jeszcze większe kłopoty niż jestem. Nie chciałam mieć wrogów.
-Wiem, ta szkoła ma ich dużo. Nikt prawie nikomu nie ufa. Jedynie bracia i grupy w których się znajduje sobie ufają. Możesz mieć wiele kłopotów jeśli zabierzesz się za starszego Uchida, ale on by cię obronił gdyby to widział. Lubi cię.
-A ty skąd..
-Powiedział mi w tajemnicy. Jesteś pierwsza osobą, którą mu się postawiła i on to pochwala. Chyba powinnam się przyznać kiedyś z nim kręciłam, ale powiedziałam mu prawdę, ze zakochałam się w jego bracie. Zrozumiał to, więc między nami za bardzo nie zaiskrzyło. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Czekaj, czekaj. Nie bardzo rozumiem. Przecież od zawsze kochałaś się w Sasuke, więc dlaczego mówisz teraz o Itachim?
-Cóż, chciałam zapomnieć o Sasuke, ale nie udało się tego zrobić, więc powiedziałam Itachiemu prawdę. Zrozumiał mnie doskonale i podziękował za szczerość. Lubi szczere kobiety, a ty jesteś bardzo szczera wobec niego, i to polubił, twoje wady na pewno też.
-Nie wie jakie mam wady.
-Pozna niedługo. – przyłożyła mi białą koszulkę do rany by tak dużo jej nie ciekło. – Dlatego musisz postawić się Kiku, ona jest słaba gdy jest sama. W grupie zdziała dużo, ale ty możesz jeszcze więcej. Jestem z Toba i znajdzie się wielu innych, z czasem. A teraz chodź musimy iść do pielęgniarki, bo to wygląda okropnie. – wskazała na ranę. Razem odeszliśmy w stronę gabinetu pielęgniarki z okropnym bólem głowy.






9 komentarzy:

  1. Jupi!!!!!!! Nareszcie doczekałam się kolejnego rozdziału :D
    Szkoda, że Sakura przegrała i mam ochotę zabić tą Kiku!
    Zauważyłam trochę błędów, ale ci... :)
    Bardzo nie mogę doczekać się już następnej noci i mam nadzieje, że nie karzesz mi długo czekać ^^
    Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna notka ciekawe jak zareaguje Itaś jak zobaczy Sakure w takim stanie? Czekałam na nią tak długo że ciesze się jak głupia :) Tylko dlaczego taka krótka?Mam nadzieję że next pojawi się szybciej i będzie dłuższy:) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAAAAAAA nocia świetna bardzo mi się spodobała, ale naprawdę krótka mam nadzieje, że następna pojawi się szybciej i będzie dłuższa :) Pozdrawiam i życzę DUŻO weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała notka. Nie mogę doczekać się następnej notki. Szkoda, że Sakura przegrała. Pozdrawiam i życzę dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ho, ho, ho... To się porobiło. ^_^
    Przyznaje, spodziewałam się tego, że Saki przegra, ale nie tego iż po wszystkim w ramach takiego ukrytego dodatku do pocałunku od Itasia zostanie pobita przez jego byłą. :-]
    Poza tym, Hinata 'kręciła' kiedyś ze starszym Uchihą! O_O Nie wspominając już tego tekstu: "W łóżku się wyrówna". ^_^
    Zaskakujesz dziewczyno tymi pomysłami, oj, zaskakujesz. W sensie pozytywnym ma się rozumieć. ;-)
    Cóż mi w takim razie teraz pozostało prócz wyglądania rozdziału piętnastego? :-]
    Pozdrawiam i życzę weny na kolejne części tej jakże intrygującej opowieści,
    Blacky

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy będzie nowa notka? mam nadzieję że nie będzie trzeba czekać tak długo jak ostatnio

    OdpowiedzUsuń
  7. jejejejjeejjej !!!!!!!!! Nareszcie notka super zresztą jak zawsze :D nie moge doczekać sie następnej notki :D:D:D:D Mam nadzieje że że długo nie będe musiała czekać ; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Nowa notka! Strasznie się ciesze :) Wiedziałam, że Sakura przegra, ale nie spodziewałam się, że tak dostanie. Fajnie by było jakby to Itaś zobaczył :D A co z jej kochanym wujaszkiem i jego intrygami? To będzie najciekawszy moment, gdy się pojawi :)

    Pozdrawiam i dużo weny życzę :* Mika-chan

    OdpowiedzUsuń
  9. Notak świetna! Tak się ciesze że w końcu jest nowa, cała historia jest świetna! Mam nadzieje że kolejna będzie szybciej niż ta :P Czekam z niecierpliwością ;]

    OdpowiedzUsuń